Szacunek do tego przodka
był w naszej rodzinie bardzo duży. Zawsze mnie to zastanawiało, że
to właśnie On miał swój osobny rozdział w rodzinnych przekazach
i mój śp. stryj Janusz Ingarden poświęcał mu dużo uwagi. Na
wystawie czasowej Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, którą
otwarto 11 maja 2000 w ramach cyklu „Skarby Uniwersytetu
Jagiellońskiego” pod tytułem „Roman Ingarden – filozof XXwieku” bardzo dużo miejsca poświęcono właśnie Feliksowi Radwańskiemu.
Pojawiało się pytanie – dlaczego?
Minęło wiele lat.
Pojechaliśmy w odwiedziny do naszych znajomych, gdzie właśnie
nasze córki były na kilkudniowych szkoleniowych warsztatach
jeździeckich. Kilka dni wcześniej rozmawiałem telefonicznie z moją
kuzynką Barbarą Wodniecką, o archiwalnych materiałach rodzinnych.
Okazało się, że po śmierci Miłki Radwańskiej, znanej mi z
dzieciństwa kochanej cioci-babci, pamiętniki i zdjęcia rodzinne
trafiły do ś.p. Janusza, a potem do Basi. Pochwaliłem się tym
Zbyszkowi Feliksiewiczowi, który od kilku lat jest dyrektorem
swoszowickiego Muzeum Spraw Wojskowych. W związku z wydawaną
właśnie publikacją o Swoszowicach, w których to Feliks Radwański
nie tylko był właścicielem, ale założył uzdrowisko
funkcjonujące do dzisiaj, informacja to spadła jak „gwiazdka z
nieba”. Zaintrygowało to naszą rodzinę jeszcze bardziej i
zaczęliśmy poszukiwać różnych informacji na temat rodziny
Radwańskich.
Kiedy doszło do
połączenia się rodzin? Moja prababka, Witosława pochodziła z
rodziny Radwańskich. Jej matką była Salomea, córka Feliksa
Radwańskiego juniora, syna Feliksa seniora. Salomea, wyszła za mąż
za dr Jana Bartłomieja Radwańskiego (z linii Radwańskich
Chrzanowskich), więc nie zmieniła panieńskiego nazwiska. (R.S.
Ingarden: Roman Witold Ingarden Życie filozofa w okresie toruńskim
(1921-1926) ).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz